Motywacji do przelania na papier stosowanej przeze mnie od lat metodyki było kilka. Pierwszą, najistotniejszą, to były opinie ortopedów, że ewolucje kątowe (nasz kochany pług) dla osób o pewnej już wadze (nie tylko dorośli, ale i większe dzieci) jest szkodliwy dla stawów biodrowych i kolanowych. Wtedy zadałem sobie pytanie, czy da się bez pługu. Da się, ale opracowanie nowej metodyki trochę trwało. Cenną wskazówką były wspólne zajęcia z wykładowcami AWF Kraków, którzy już to stosują. Moim zamysłem było, by całkiem wyeliminować pług na etapie nauki i uczyć go dopiero po ugruntowaniu się jazdy równoległej. Udało się.
Jednak trzeba spełnić bardzo ważny warunek, dobrać odpowiedni stok i opracować metodykę. Metodykę opracowałem , macie ją w książce. Stok ... też dałem wskazówki, jak go wybrać, lub dostosować to co mamy.
Spodziewałem się największego "oporu" ze strony doświadczonych instruktorów. Okazało się , że nie. Od dawna szukali kogoś kto pierwszy zacznie "przebijać mur głową". Jakie było moje zaskoczenie, gdy największymi oponentami okazali się narciarze u progu kariery, którzy już zostali "zakażeni" wirusem płużenia i nie mają zamiaru tego zmienić. Nie muszą.... narty to zabawa, więc każdy się bawi jak lubi.
pozdrawiam
